Ostatnio mało co opisywałem na blogu, ale jakoś nie miałem na to czasu. Pod koniec lipca wspólnie z młodymi zawodnikami mojego klubu przebywałem na obozie w miejscowości Borowice koło Karpacza.

Borowice miejscowość ze znakomitymi warunkami do treningu, nie tylko biegowego. Położona na wysokości około 700 m.n.p.m.  cisza, spokój, a w ośrodku HOTTUR m.in. stadion tartanowy (333 m), hala, kilka boisk wielofunkcyjnych, basen,  jacuzzi, sauna oraz siłownia. Do tego znakomite trasy do biegania. Dużo niższe ceny niż w Szklarskiej Porębie czy Zakopanym, stawiają Borowice jako znakomite miejsce na obóz sportowy w rozsądnej cenie. Oczywiście obiekty mają swoje niedociągnięcia, ale przecież biegacze przyjeżdżają tu trenować, a nie się opalać. Zresztą jak pokazuje życie im cięższe masz warunki do treningu tym łatwiej o sukcesy. Zobaczcie sami: kto wygrywa w biegach długodystansowych? Kenijczycy Etiopczycy, ktoś powie że Mo Farah ale nawet Mo jeździ na ciężkie obozy do Kenii i Etiopii. Można powiedzieć, a to tylko bieganie, ale na potwierdzenie swojej tezy mogę podać inne przykłady: Jamajka kopalnia sprinterów, Brazylia wylęgarnia znakomitych piłkarzy. Dla niedowiarków polecam książkę „Kopalnia Talentów”, tam więcej tego typów przykładów.

Wracając do samego obozu. Tym razem w obozie brało udział 14 dzieci w wieku 9-13 lat. W treningu skupiałem się na ogólnym rozwoju zawodników. Poza treningami z zakresu lekkiej atletyki, ćwiczyliśmy na macie m.in. zapasy, dodatkowo graliśmy w piłkę ręczną, ziemniaka, pływaliśmy w basenie oraz dużo chodziliśmy. Dzieci w tym wieku potrzebują przede wszystkim dużo ruchu i to jest absolutna podstawa. I nie mówimy tu o treningu w klubie 2 dni w tygodniu ale o codziennej różnej aktywności fizycznej: spacery, zabawy z rówieśnikami oraz rodzicami. Na szczęście mimo pracy na obozie 25 godzin na dobę starczyło mi jeszcze trochę czasu na codzienne bieganie i podziwianie pięknych widoków.

Borowice

Nie wiem czy się już chwaliłem ale 15 października planuje start w 4. PZU Cracovia Półmaraton Królewski.

Treningowo biegałem już nie raz na takim dystansie, jednak to tylko trening. Kiedyś też brałem udział w biegu Mountain Maraton który liczył teoretycznie 20 km (w rzeczywistości wyszło jakieś 25 km), ale to był bieg górski i ciężko porównać go do klasycznego półmaratonu. Czas jaki zamierzam osiągnąć w swoim debiucie to złamanie 1h 30 min. Dla zaawansowanych biegaczy ten czas nie powala na kolana ale jak na pierwszy start, cel uważam za właściwy. Wspólnie ze mną wystartują Patrycja, Mateusz i Dariusz. Dlaczego Kraków? Mi osobiście bardzo podoba się samo miasto, więc to kolejny wyjazd i podziwianie z innej strony pięknych ulic Krakowa. Słyszałem kilka pozytywnych opinii o samej organizacji półmaratonu w Krakowie, a to już dobrze. Organizator nie zdziera ogromnej kasy z zawodników (ja za swój start zapłaciłem 50 zł), a mimo to zapewnia podstawowe warunki do biegania. Meta w hali Tauron Arena, również będzie miała swój smaczek. Do tego idealny termin pod względem treningowym, start na długim dystansie pod koniec sezonu. To wszystko przekonało mnie, że start w  4. PZU Cracovia Półmaraton Królewski to dobry pomysł.

Aktualny trening

Ale spokojnie, myślał indyk o niedzieli a w sobotę łeb ucięli. Zanim półmaraton to oczywiście przygotowanie do niego. Obecnie biegam około 80-90 km tygodniowo w tym treningi o niskiej intensywności, treningi z klientami oraz dwie mocne jednostki i jedno wybieganie, do tego trening sprawności ogólnej . Z mocnych jednostek to siła biegowa oraz biegi tempowe. Siła biegowa w pierwszym okresie treningowym opiera się na skipach, by w późniejszych okresach przejść do podbiegów. Biegi tempowe to odcinki od kilometra do dwóch trzech. To oczywiście wszystko w zarysie. Na ten przykład w tym tygodniu jednostka tempowa będzie nieco zmieniona, ponieważ w sobotę startuje w Biegu Boguszyńskim, a w przyszłym tygodniu w Ząbkowickiej Dziesiątce. 9 września start z moją grupą biegową z Ołdrzychowic  w 27 Biegu Solidarności we Wrocławiu, będzie nas aż 19 osób! A pomyśleć, że gdy 14 lat temu rozpoczynałem swoją przygodę z bieganiem byłem jedynym dziwakiem w miejscowości. Dziś takich wariatów jest już więcej, a to bardzo mnie cieszy i napawa dumą (może w przyszłym roku odwiedzimy Borowice aby tam potrenować). Przed półmaratonem przyda się jeszcze jakaś dyszka pod koniec września lub początkiem października ale coś wykombinujemy. Bieganie Ołdrzychowice

Mam nadzieję, że nie zanudziłem. Tymczasem trzeba dalej się ruszać. Siedzenie to zło! Postaram się pisać już częściej i następnym razem obiecuje coś mądrego.

Niech noga wam podaje!