Cracovia Półmaraton coraz bliżej, a ja ze swoimi przygotowaniami jestem na ostatniej prostej. Jak wyglądały moje ostatnie tygodnie przygotowań? Zapraszam do lektury…

 

Igrzyska LZS

Po biegu w Kamieńcu Ząbkowickim tydzień miał być spokojny. Jednak przede mną był kolejny start w Igrzyskach LZS w Roztoce na dystansie 3 km, którego również wcześniej nie planowałem. Zawody te potraktowałem treningowo. We wtorek zrobiłem podbiegi tym razem 11×200 metrów w środę spokojne bieganie, a w czwartek start. Poza mną startowali również moi podopieczni. Najlepiej z nich spisał się Sebastian zajmując 5 miejsce w kategorii juniorów młodszych. Sebastian ma wielki potencjał do trenowania biegów długodystansowych, póki co godzi bieganie z grą w piłkę nożną ale liczę, że w końcu przekona się do biegania i skoncentruje się w całości na tej dyscyplinie. Sam kiedyś stawałem przed podobnymi wyborami. Niestety piłka nożna jest bardzo silnie zakorzeniona w naszej mentalności i ciężko namówić młodych chłopaków do innych dyscyplin sportu. Często mimo ogromnych predyspozycji młodzi zawodnicy pod wpływem społeczeństwa wybierają nie te dyscypliny, w których są najlepsi. Mój start uważam za bardzo udany, zająłem co prawda moje ulubione 4 miejsce, ale średnie tempo 3:33 min/km uważam za bardzo dobre szczególnie po wtorkowych podbiegach. W piątek dobiegałem wspólnie z Mateuszem trochę tempa, ja 3×2 km (7:40,7:40, 7:35) Mateusz 5x1km. W niedzielę oczywiście wybieganie 18 km, reszta dni spokojne bieganie.

roztoka

I Festiwal Ziemi Kłodzkiej

Kolejny tydzień nieco lżejszy na treningach. Tylko w środę biegałem podbiegi 8x300m. Niedziela to już start w I Festiwalu Ziemi Kłodzkiej. Festiwal składał się z trzech biegów: 5km, 10 km i półmaraton. Ja oczywiście startowałem na dystansie 10 km. Start opóźniony parę minut, zawsze drażni mnie to na biegach. Po starcie szybko zarysowała się czołówka. Było nas pięciu zawodników, ja po pierwszym kilometrze postanowiłem biec swoje i nie szarpać się z czołówką, bo tempo było dla mnie za mocne. Pierwsza czwórka mi odskoczyła, a za mną nikogo nie było, biegłem więc sam. Po wbiegnięciu na twierdzę zacząłem mijać zawodników z półmaratonu. Niestety na wąskim zbiegu, co chwilę musiałem krzyczeć „lewa wolna” aby nie doszło do zderzenia, choć raz było blisko kolizji (pozdrawiam pana w słuchawkach na uszach). Po zbiegu wybiegłem na asfalt, tam zauważyłem przed sobą czwartego zawodnika, widać nie wytrzymał tempa czołówki. Wyprzedziłem go jeszcze przed nawrotem, gdzie zobaczyłem ile mam straty do pierwszej trójki. Dwójka była poza zasięgiem ale trzeci miał już nie dużą przewagę nade mną. Postanowiłem go gonić swoim tempem, bez szarpania i nie potrzebnego tracenia sił. Przed nami był ponowny podbieg na twierdzę, „pomyślałem na górze już cię dogonię”. Jak pomyślałem tak zrobiłem na górze był 5 metrów przede mną i gdy wydawało się, że kwestią czasu jest wyprzedzenie go, skręciliśmy do tunelu, a tam… ciemność! 3 lub 4 lampiony na ziemi nie mogły oświetlić tunelu! Do tego wąsko! O mało nie przewróciłem się o lampion, który już wcześniej ktoś przez przypadek kopnął i leżał na środku. Nie wiadomo co przede mną! Musiałem zatrzymać się i złapać orientację. Totalny dramat! Biegałem już nie raz w tunelach na zawodach ale zawsze były one dobrze oświetlone! Ktoś kto wytyczał trasę na pewno nie jest biegaczem! Może były osoby którym się to podobało, ale one raczej nie walczyły o wysokie miejsca. Rada dla organizatorów: biegajcie po trasie biegu wiele razy zanim zorganizujecie na niej zawody. Jak się zapewne domyślacie straciłem tam bardzo dużo i po wyjściu z tunelu nie widziałem już trzeciego zawodnika i znowu musiałem gonić. Niestety już się nie udało i po raz kolejny byłem czwarty. Po biegu byłem wściekły jak nigdy. I praktycznie w ogóle nie cieszyłem się z zwycięstwa w kategorii M-20. W końcu 3 miejsce OPEN było tak blisko.
Poza mną w zawodach brali również udział zawodnicy mojego teamu. Na 5 km najszybciej pobiegł Marcin Bednarz zajmując 11 miejsce OPEN i 4 w kategorii M-30,  wysokie 5 miejsce w kategorii K-40 zajęła Dorota Tomera, a na podium w kategorii M-60 wdarł się Ryszard Lewandowski ustanawiając swój rekord życiowy na 5 km 31:19. BRAWA! Na 10 km poza mną pobiegli tradycyjnie Patrycja i Mateusz. Patrycja zajęła czwarte miejsce w kategorii K-20, a Mateusz trzecie w M-20 i tym samym po raz kolejny wspólnie staliśmy na podium. Gratulacje dla wszystkich!
Kłodzko
Podsumowując imprezę: super że w końcu jakiś bieg został zorganizowany w Kłodzku, pakiety startowe oraz oznaczenie trasy na bardzo wysokim poziomie, jednak mnóstwo rzeczy do poprawy. Po pierwsze tunel! Po drugie trasa i mijanie się zawodników dziesiątki i półmaratonu w niebezpiecznych miejscach (zawodnicy z dziesiątki jedni wbiegali już pod górę inni dopiero zbiegali). Po trzecie program minutowy i przestrzeganie go, to wszystko trwało za długo. To takie największe wpadki. Liczę że za rok będzie lepiej.

Ostatnia prosta

Gdy emocje już opadły powrót do treningów. Ostatnim mocnym akcentem przed półmaratonem to 3x3km w tempie 3:55/km na 10 dni startem. Teraz już zmniejszanie objętości kilometrów i regeneracja przed startem głównym tej jesieni IV PZU Cracovia Półmaraton Królewski.

Do zobaczenia na starcie!